Nowe regulacje, uchwalone w 2023 roku przez unijny parlament wprowadziły nieco zamieszania i obaw, zwłaszcza u osób, które korzystają już z pompy ciepła. Zmiany te dotyczą bowiem tych urządzeń a mówiąc dokładnie, czynników chłodzących stosowanych w systemach pomp. Czy faktycznie jest się czego bać i już zamontowana pompa ciepła będzie nadawać się już tylko do demontażu?
Z tego artykułu dowiesz się:
Czy zmiany unijne wpłyną na użytkowników pomp ciepła?
W tym miejscu warto od razu uspokoić wszystkich obecnych i przyszłych użytkowników pomp ciepła – nowe regulacje unijne nie wpływają bezpośrednio na Was. Zmiany dotyczą i pozostają obligatoryjne tak naprawdę dla producentów urządzeń tego rodzaju oraz, do pewnego stopnia, firm dystrybuujących je wśród przyszłych użytkowników.
Same regulacje, chociaż wydają się dość rygorystyczne, pozostają niezbędne i należy raczej przyklaskiwać im, aniżeli je krytykować! Ich głównym celem jest bowiem ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko. Dla użytkowników i tak już ekologicznych pomp ciepła niewiele zmieni się w kontekście samego stosowania pomp – wprowadzone przepisy nie będą bowiem obejmować już istniejących i zamontowanych instalacji, a tylko nowe, dopiero produkowane.
Jakie zmiany nakazuje Unia Europejska, jeśli chodzi o pompy ciepła?
Przepisy regulujące zasady dotyczące pomp ciepła użytkowanych na terenie Unii Europejskiej są związane nie z samymi urządzeniami, a z czynnikami chłodniczymi, które pozostają oczywiście niezbędne do ich prawidłowego funkcjonowania.
W dotychczas produkowanych pompach ciepła stosowane były przeważnie syntetyczne czynniki chłodnicze takie, jak R32 oraz R410A. Są to tak zwane f-gazy (fluorowane gazy cieplarniane). Sugerując się samą nazwą łatwo można dojść do wniosku, że są to substancje mogące negatywnie odbijać się na środowisku i tak jest w rzeczywistości.
Przede wszystkim syntetyczne czynniki chłodnicze mogą, w razie niekontrolowanego wycieku (na skutek, chociażby, awarii instalacji) stanowić spore zagrożenie dla zdrowia ludzi znajdujących się w bezpośredniej strefie oddziaływania, jak i dla natury – wyciek do wód gruntowych czy gleby stanowiłby ogromne naruszenie dobrostanu.
Do tego wspomniane czynniki R32 czy R410A charakteryzują się znacznym wynikiem potencjału ocieplenia globalnego (wskaźnik GWP), który dla R32 wynosi 675, a dla R410A aż 2088 (co należy rozumieć, jako analogiczne wypuszcenie do atmosfery ponad dwóch ton dwutlenku węgla na każdy kilogram R410A emitowanego w trakcie użytkowania pompy). To właśnie z tych względu Unia Europejska zarekomendowała stopniowe wycofanie tych czynników z użycia – ale tylko w nowych pompach ciepła. Jeżeli Twoje urządzenie korzysta z takich substancji, nie zostaniesz zobligowany do jego wymiany, ani też nie będziesz miał ograniczonego dostępu do usług serwisowych.
Jeśli nie f-gazy, to co?
Unijne przepisy rekomendują, by syntetyczne czynniki chłodnicze zastąpić naturalnym, jakim jest propan R290.
To materiał wydajny energetycznie i o wysokiej dostępności, co czyni go doskonałym zamiennikiem. Dzięki niskiemu potencjałowi ocieplenia globalnego (wskaźnik GWP o wartości 3 punktów) propan może w niedalekiej przyszłości całkowicie zastąpić dopuszczany jeszcze czynnik R32. Warto w tym miejscu także zaznaczyć, że do 2050 roku Unia Europejska planuje wycofać z produkcji substancje i urządzenia, dla których wskaźnik GWP wynosi od 750 wzwyż (co sprawia, że R32 stanie się materiałem będącym dosłownie na granicy użyteczności).
Stosowanie takich czynników chłodniczych, jak R290 pozwoli w znaczącym stopniu ograniczyć emisję dwutlenku węgla, przyczyniając się do ochrony środowiska. Nie zmienia to jednak faktu, że propan pozostaje substancją łatwopalną, co z kolei zmusza producentów pomp ciepła i innych urządzeń wykorzystujących ten czynnik do dostosowania konstrukcji sprzętu do podwyższonych wymogów bezpieczeństwa.